W tym roku jesień zdecydowanie mi nie służy. Z każdym dniem jest coraz trudniej, ale staram się nie poddawać. Dziś był całkiem dobry dzień. 11 listopada. Święto. Wolne od pracy i... urodzinowa impreza mej siostry i mamy. Miłe spotkanie w gronie rodzinnym zaowocowały poprawą humoru. Nareszcie!
Uznałam, że wreszcie muszę zacząć się cenić i nie poddawać z chwilą spadków energii. Trzeba przeć przed siebie niezależnie od upadków. Taki jest mój cel na kolejne tygodnie. Cel osiągania sukcesu małymi kroczkami. Dam radę. Póki co jeszcze w to wierzę.
Dlatego dzisiaj przychodzę tu z kilkoma cytatami, które zapadły mi w pamięć. Cytatów, które zawsze poprawiają mi humor. Nawet jeśli odrobinę to i tak dużo daje.
Lecz rzeka płynie wciąż za progiem, a świat czeka na zewnątrz. To świat, w którym musimy żyć.
To jeden z mych ukochanych cytatów, na który natknęłam się czytając książkę (a jakże). Opowieści Rodu Otori czytałam kilka razy, ale ten jeden cytat utknął mi w pamięci. Kocham go bezgranicznie i chyba nigdy nie przestanę tego robić. Jest taki prawdziwy. Czasami musimy wskoczyć w tą rzekę. Oddać się jej nurtowi i popłynąć. Popłynąć gdzieś daleko, w nieznane. Szkoda tylko, że tak trudno jest to wykonać.
Zabijając marzenia, osierocamy nadzieję.
Kolejny, który daje kopa w dupę i pozwala na podążanie wcześniej obraną przez siebie ścieżką. Dość krętą, ale naszą własną. Nie zabijajmy naszych marzeń, tylko starajmy się do nich dążyć. Może nie po trupach... ale w zgodzie z własnymi przekonaniami. Róbmy tyle ile uważamy za słuszne.
Życie jest wspaniałe, należy tylko spoglądać przez właściwe okulary.
Ja swoje już mam. Niestety czasami trochę mi szwankują i choć staram się szybko je naprawiać to nie zawsze mi to wychodzi. Nic to, będę starała się nieco mocniej i w końcu mi się to uda. A co! Grunt to optymizm na zakończenie dnia.
Tak na dobry początek soboty - trochę wygłupów. A co! I mnie czasami wolno!
Miłego weekendu dziubaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz