Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 1 października 2015

Nie działa facebook, jak żyć!



We wtorek zdarzyło się coś co wstrząsnęło całym światem. Potrząsnęło i to całkiem porządnie. Równie dobrze można by rzec, iż dla niektórych ludzi świat się zatrzymał. Przestał istnieć przez co zasiał panikę. Facebook przestał działać. Na parę godzin, ale jednak. Awaria tego portalu społecznościowego nastąpiła dość nagle. Nikt się tego nie spodziewał i szczerze mówiąc przegapiłabym to wiekopomne wydarzenie, gdyby akurat nie wspomnieli o tym w telewizji. Czy to już znak, że coś jest ze mną nie tak?


FACEBOOK = ŻYCIE

Nie wiem czy dobrze robię porównując życie przeciętnego człowieka do facebooka, ale jednak zdania swojego nie zmienię. Wiele osób uzależniło się od tego portalu społecznościowego. Zmiany statusów, zdjęcia, czy inne wiadomości z aplikacji powiązanych z tą stroną pojawiają się tam niemal co sekundę. Ludzie przestali zważać na swą prywatność, a człowieka który ośmieli się przyznać (a do tego potrzeba naprawdę wielkiej dozy odwagi oraz jaj) iż nie posiada facebooka - linczują. Taki ktosiek jest już w towarzystwie skończony. Nie masz facebooka, nie żyjesz. Proste i logiczne, prawda?

Gdzie się więc podziały spotkania z przyjaciółmi? Gdzie te emocje towarzyszące przeglądaniu zdjęć z wakacji koleżanki czy kolegi? Teraz, kiedy to wszystko możemy znaleźć na facebooku wraz z dokładnym opisem wyjazdu (niekiedy zbyt szczegółowym niestety), te spotkania odeszły w niepamięć. Bo o czym tu rozmawiać, skoro i tak doskonale wiemy co się dzieje z drugim człowiekiem? Gdzie znaleźć temat do rozmowy? Jak ją zacząć, kiedy nie mamy gotowych emotikonów i innych zaczepek czy przyczepek? 

To wszystko odeszło w niepamięć...

FACEBOOK = KONTAKT MIMO WIELKIEJ ODLEGŁOŚCI

Powiecie pewnie, że ta strona ma również wiele plusów. Zgoda, macie rację. Ułatwia kontakt z rodziną i przyjaciółmi, którzy porozsiewali się po całym świecie. Niezależnie od tego czy jesteśmy na końcu świata czy też oddaleni od siebie jedynie 50 km, możemy zostawić sobie wiadomość w każdej chwili i nie potrzebne nam są wymyślne e-maile. Wystarczy tylko, że znamy imię i nazwisko danej osoby. To wszystko prawda i nie będę z tym polemizowała. Fajnie jest mieć taki kontakt. To również dobrodziejstwo ludzkości, bo przecież dzisiejszy świat kręci się wokół pracy, a zabiegani ludzie rzadko kiedy mogą sobie pozwolić na chwilę oddechu czy dłuższe spotkanie. 

To właśnie dla takich osób powstał facebook. Dla tych, którzy chcieliby pozostać w kontakcie ze swoimi bliskimi, a często nie mają na to czasu (choć jakoś nie przekonuje mnie ten argument... każdy kto skarży się na brak czasu, powołuje się na wygodną wymówkę).

BLOGGER = FACEBOOK

Jest. Stwierdzenie równoznaczne z wbijaniem sobie gwoździa do trumny. Przyznaję się bez bicia, że i mnie facebook dotyczy. Mam profil prywatny, jak i fanpage (o którym niestety wciąż zapominam i zastanawiam się czy rzeczywiście ma on w ogóle sens bycia). 

Świat poszedł do przodu. Ludziom nie wystarczy już parę słabo skleconych zdań na jakiejś tam stronie internetowej. Jeśli nie ma ona swego odpowiednika na facebooku, instagrama oraz paru innych mediów społecznościowych to prędzej czy później autor zniknie zapomniany. Dostosowujemy się do trendów i jednocześnie napędzamy tę machinę na niekoniecznie dobre tory.


Świat nie zaczyna się i tym bardziej nie kończy za monitorem. Świat jest tam za oknem. Oknem, o którym już dawno zapomnieliśmy. To smutne, że młodzi ludzie o tym zapominają, a kiedy facebook nagle przestaje działać nie wiedzą co zrobić. No bo jak przeżyć te parę godzin bez facebooka?! Przecież to niemal awykonalne. 

Chciałabym więc zaprosić Was wszystkich do małego wyzwania. Do końca 2015 roku zostało nam 12 weekendów. Spędźmy je bez facebooka. Zostawmy go gdzieś na boku. Zastąpmy go długimi spacerami oraz wieczorami z książkami. Pozwólmy sobie też na chwilę zapomnienia, kiedy to będziemy wyglądać przez okno i obserwować istniejący za nim świat. 

Wchodzicie w to? Wiem, że może nie być lekko, ale mówimy tu tylko o weekendach. Tak na dobry początek!

Źródło:1, 2, 3, 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz