Dzisiaj chciałabym Was wszystkich zaprosić na odrobinę dość specyficznego humoru. Dochodzę do wniosku, że takie jaja mogę tylko z siostrą wyprawiać. Dogryzamy sobie bez przerwy, a mimo to zawsze do siebie wracamy. Związek idealny. Zapraszam więc na partię humoru, wyrwaną gdzieś z zakamarków mej pamięci.
Samochód to niezastąpiony kompan naszych niespełnionych marzeń o byciu piosenkarkami. Zwłaszcza w ten zimowy czas. Radio Zet Gold już nastawione, a tam: "So this is Christmas", wersja dziwna. Jakiejś kobitki. O i M śpiewają (choć określenie "drą ryje" lepiej by tu pasowało) i nagle piosenkarka śpiewa inaczej niż duet samochodowy O i M.
O: Ale fałszuje... Jennon lepiej to zaśpiwał!
M: (wymowna pauza, patrzy na O.)
O: Lennon! Lennon znaczy się! I ta no... Celine też lepiej.
Od tego dnia życie O. miało już nigdy nie być takie samo. Jennon do niej po prostu przylgnęło.
~.~
M: Ruszaj maleńka.
O: Nie jestem maleńka.
M: Wieżowiec jej nie pasuje, maleńka też nie...
O: Bo ja jestem średniak!
~.~
W samochodzie, T chce ruszać, na co M.
M: Jeszcze nie, wieżowiec nie zdążył!
O: Bo krasnalom jest zawsze łatwiej!
~.~
Jadąc do centrum handlowego Plaza. Skręciły w małą uliczkę i wyzywają na idącego środkiem człowieka. Dopiero na jej końcu ukazały się słupki ustawione dość ciasno.
O: Trzeba wycofać! Jesteśmy na chodniku! Nie przejedziemy...
M: Nie trzeba. Hello, jesteśmy Matiskiem!
Nie wycofały... przejechały. Nigdy więcej tej drogi nie obrały.
~.~
Na długim spacerze z psiakiem wywiązała się rozmowa dotycząca tuszy obu sióstr.
O: My to takie dwa Walenie!
M (z przekonaniem i pewnością siebie): Nie jestem Waleniem, ja jestem Oreczką.
Seria będzie się tu pojawiać od czasu do czasu. Jej tempo zależeć będzie od naszych wpadek, czy też mojej pamięci. Piszę to również dla siebie. Kiedyś odświeżę stronę i zobaczę, jakie głupoty chodziły mi po głowie. Może wówczas podniosę się na duchu, lub uśmiechnę ponownie?
Trzymajcie się cieplutko, dziubaki! Niech Wiosna (ta mniej deszczowa) będzie z Wami!
~.~
M: Ruszaj maleńka.
O: Nie jestem maleńka.
M: Wieżowiec jej nie pasuje, maleńka też nie...
O: Bo ja jestem średniak!
~.~
W samochodzie, T chce ruszać, na co M.
M: Jeszcze nie, wieżowiec nie zdążył!
O: Bo krasnalom jest zawsze łatwiej!
~.~
Jadąc do centrum handlowego Plaza. Skręciły w małą uliczkę i wyzywają na idącego środkiem człowieka. Dopiero na jej końcu ukazały się słupki ustawione dość ciasno.
O: Trzeba wycofać! Jesteśmy na chodniku! Nie przejedziemy...
M: Nie trzeba. Hello, jesteśmy Matiskiem!
Nie wycofały... przejechały. Nigdy więcej tej drogi nie obrały.
~.~
Na długim spacerze z psiakiem wywiązała się rozmowa dotycząca tuszy obu sióstr.
O: My to takie dwa Walenie!
M (z przekonaniem i pewnością siebie): Nie jestem Waleniem, ja jestem Oreczką.
Seria będzie się tu pojawiać od czasu do czasu. Jej tempo zależeć będzie od naszych wpadek, czy też mojej pamięci. Piszę to również dla siebie. Kiedyś odświeżę stronę i zobaczę, jakie głupoty chodziły mi po głowie. Może wówczas podniosę się na duchu, lub uśmiechnę ponownie?
Trzymajcie się cieplutko, dziubaki! Niech Wiosna (ta mniej deszczowa) będzie z Wami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz