Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pewność siebie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pewność siebie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 maja 2016

Gritty - siła pasji i wytrzymałości



Ostatnio napotkałam na swej drodze angielskie słowo "gritty". Nie miałam pojęcia o co chodzi i dlaczego miałabym być "gritty". Okazało się jednak, że wiele osób używa tego stwierdzenia, by opisać samego siebie. Jak bardzo "gritty" jesteśmy? No i z czym to się je? Dlaczego powinniśmy zwracać na to uwagę?

Gritty to cecha charakteru, która pomaga nam przezwyciężyć trudności w osiągnięciu założonego przez nas celu. Dzięki niej i naszej pasji, będziemy dążyć do celu niezależnie od przeciwności losu. Nie liczy się to jak szybko go osiągniemy, tylko fakt że to zrobimy. Zaciśniemy zęby i nie odpuścimy sobie w połowie drogi. Nie będziemy też przejmować się opinią innych ludzi, którzy często spisują nas na straty.

Można śmiało powiedzieć, że "gritty" to nasza upartość. Ta dobra i wcale nie kłopotliwa. Bądźmy uparci w dążeniu do spełnienia naszych marzeń. Nie zapominajmy po co to robimy. Wizualizacje mogą tu odegrać wielką rolę. To nic, że znowu przybył nam kilogram. To nic, że ponownie nie znaleźliśmy czasu na naukę nowego języka. I to wreszcie nic, że znów coś nam nie wyszło. Najważniejszy jest cel. Uparcie do niego dąż, a w końcu go osiągniesz. Podnieś się po każdej porażce i wyciągnij z niej wnioski. Dasz radę.

Potwierdzono naukowo, że studenci, którzy wykazują upartość charakteru osiągają lepsze wyniki w nauce niż pozostali. Nie potrzebujesz talentu do tego, by zmienić świat. Wystarczy żmudna praca i twoje samozaparcie. Owszem, talent pomaga, ale przestań zasłaniać się jego brakiem. Wiara we własne możliwości oraz twa wewnętrzna siła w dążeniu do wyznaczonego sobie celu wystarczy. Każdy z nas może wygrać, wystarczy tylko uwierzyć.

Angela Duckworth, która zajęła się pojęciem "grit" doszła do wniosku, iż nikt nie jest na tyle utalentowany, by bez ciężkiej pracy osiągnąć sukces. Ciężka praca i siła charakteru to klucz do sukcesu. Nie oszukujmy się. Talent to jedynie dodatkowy atut. Reszta zależy od nas. Bierzmy się do roboty i zacznijmy poważnie myśleć o naszych marzeniach!

Duckworth wyróżnia również dwie cechy, które świetnie oddają osoby z samozaparciem:
  1. Niezmienne dążenie do celu i nie odpuszczanie go sobie, mimo iż coś nowego przyszło nam do głowy. Często zdarza nam się porzucić coś na rzecz czegoś co nagle stało się modne. Wszyscy się tym zajmują, więc czemu nie my? Błąd! Nie wszystko co modne przyniesie Ci spełnienie. Miałeś w końcu marzenie... czemu w połowie drogi machasz na nie lekceważąco ręką?  
  2. Dążenie do celu pomimo przeszkód. Uparcie i niezmiennie. Niezależnie od ilości naszych upadków, niezależnie od opinii innych ludzi i faktu, że gdzieś tam po drodze zapomnieliśmy czemu właściwie chcemy spełnić to marzenie. Nie dopuszczaj do tego. Wizualizuj sobie swój cel. Zapisz go. Napisz czemu chcesz go osiągnąć i dąż do tego. Warto!



Jak więc zostać "gritty"? Co w sobie wypracować? Jakie cechy powinny nas charakteryzować?


ODWAGA

Wiele razy rezygnowałam ze wcześniej założonego sobie celu, bo bałam się tego co powiedzą o mnie ludzie. Bałam się porażki. Bałam się wziąć swe życie we własne ręce i zrobić pierwszy krok do osiągnięcia swych marzeń. Wciąż i wciąż uparcie powtarzam, że pragnę wyjechać do Japonii, zamieszkać tam i pracować. Choćby i na rok. Gdzieś w Azji, poznać ich kulturę i zanurzyć się w niej. Co mnie powstrzymuje? Strach przed nieznanym, bo w końcu pojadę tam całkiem w ciemno. Nie będę miała mieszkania, pracy, nic! Zero. Nawet języka za bardzo nie (co prawda uczę się japońskiego, ale nie jest on jeszcze na wysokim poziomie). To samo miałam ze swoją wagą (z którą walczę nieustannie i mam wzloty i upadki).

Ostatnio jednak powiedziałam sobie - STOP. Wiem, że jeśli nie wyjadę to do końca swego życia będę sobie to wypominała. Będę nieszczęśliwa, a przecież wystarczy tylko zrobić pierwszy krok. Rzucić się na głęboką wodę. Zagryźć zęby i przezwyciężyć swe myśli. Dam radę. W końcu nie będę pierwszą osobą, która to zrobiła, co nie?

Dam radę. Będę odważnie kroczyć po swoje marzenia. Przezwyciężę samą siebie, choćbym miała przy tym upaść z milion razy. Nie warto rezygnować z marzeń na rzecz strachu. Zagram mu na nosie i zwyciężę.

OPTYMIZM I KREATYWNOŚĆ

To kolejne cechy, z którymi powinniśmy się polubić. Każdy z nas ma w sobie odrobinę kreatywności. Optymizm tez gdzieś tam się znajdzie, gdy już przestaniemy narzekać na trudy naszego życia. Warto się dokopać do tych cech i przywitać się z nimi serdecznie. Dobrze jest żyć z nimi w komitywie. Wciąż się tego uczę, ale coraz lepiej mi to wychodzi (choć ostatnio zwątpiłam w optymizm - teraz na nowo do niego wracam).


POWIEDZ NIE PERFEKCJONIZMIE

Wiem, nieco kontrowersyjny punkt. W końcu każdy dąży ku perfekcji, ale nie w tym rzecz. Na co nam niedościgniony perfekcjonizm? Jeśli nie przestaniemy o nim myśleć to nigdy, przenigdy nie uda nam się osiągnąć satysfakcji. Wciąż czegoś będzie nam brakowało. Skończmy z tym. Wcale nie chcę tu powiedzieć, by zupełnie go sobie odpuścić. Nie, nie. My po prostu powinniśmy spróbować przewartościować sobie perfekcjonizm na doskonałość. Wystarczy, że uzyskamy poziom ekspertów. Na co nam perfekcjonizm, kiedy doskonała znajomość naszej pasji wystarczy. Bądźmy dobrzy w tym co robimy. Bardzo dobrzy nawet. Wyróżnijmy się z tłumu, ale nie dajmy się stłamsić niedoścignionemu perfekcjonizmowi!

PRZEZWYCIĘŻ PRZECIWNOŚCI LOSU

Każdy upadek boli. Każda porażka pozornie odsuwa nas od celu. Każde zachwianie na drodze sprawia, że zaczynamy wątpić w sens naszych akcji, a przecież nie o to chodzi. Nie porzucaj swoich marzeń. Nie daj się. Idź z życiem w zaparte. Śmiej mu się w nos i przeskakuj nad każdą przeszkodą. Wstawaj po każdym upadku, otrzep się dumnie z piachu i wyciągnij z niego wnioski. Zrewolucjonizuj swe życie!

NAUCZ SIĘ SAMOKONTROLI

Samokontrola jest nam potrzebna w życiu i jeśli wciąż jej nie mamy, nie musimy się załamywać. Na szczęście można się jej nauczyć na każdym etapie życia.  To ona pozwala nam patrzeć dalej w przyszłość. Pozwala na uśmiech mimo porażki i dokonanie odpowiedniego wyboru. To ważne by z opanowaniem patrzeć w przyszłość. Bez samokontroli, każdy upadek może doprowadzić do łez i porzucenia swych marzeń. Nie pozwólmy sobie na to!


Jak bardzo "gritty" jesteście? Możecie to sprawdzić wykonując prosty test. Jest on w języku angielskim, ale pytania są dość łatwe. Każdemu polecam. Mój poziom to 3,8 na 5. Co oznacza, że wyprzedziłam 50% mieszkańców Ameryki. Nie jest źle co nie?

Zainteresowany pojęciem "gritty"? W takim razie zapraszam na Forbes oraz tutaj po więcej.

Trzymajcie się kochani!
Maj będzie z Wami jeszcze trochę!

wtorek, 2 czerwca 2015

Skromność, a pewność siebie - rozmyta granica

 
Dwa dni temu usłyszałam od pewnego bloggera, że jestem niezwykle skromną osobą. Chodziło mu głównie o jakość pisanych przeze mnie tekstów. Sprowokował mnie tym samym, pewnie trochę nieświadomie, do zastanowienia się, czy rzeczywiście jestem skromna. 
 
 
Czym jest skromność?
Skromność to niedbanie o rozgłos oraz brak wygórowanego mniemania o sobie. Skromność to prostota, do której wielu dąży. No i wreszcie, skromność to swego rodzaju powściągliwość do osób odmiennej płci.
Czytając tę definicję próbowałam ją odnieść do samej siebie. Owszem odnalazłam w niej część siebie, ale niestety nie jest to ten odsetek, który odpowiada za moje umiejętności pisarskie. Tutaj dochodzi coś zupełnie innego. Mieszanina niepewności, nieśmiałości i braku wiary we własne możliwości - koszmarne combo. Trudno się do tego przyznać, bo to trochę niczym pokazywanie własnych słabości (przynajmniej w moim mniemaniu).

W tym wypadku nie mogę przyznać, by cechowała mnie skromność. Po prostu brakuje mi pewności siebie, która to pozwoliłaby mi na docenienie własnych umiejętności. Wciąż szukam dziury w całym i staram się dążyć do perfekcyjności, której przecież nigdy nie osiągnę. Nie dam rady, bo zawsze będę stawiała sobie poprzeczkę coraz wyżej. 

Moje osobiste miejsce w sieci nie ma długiego stażu i wiem, że daleko mu do perfekcyjności, ale jestem z niego dumna. Robię wszystko co tylko mogę by je ulepszać. Staram się stawiać jakość ponad ilość, choć nie jest to takie łatwe. Często nie czytam drugi raz tego co wcześniej napisałam. Dlaczego? Po prostu obawiam się, że gdybym to zrobiła, to żaden tekst nie przeszedłby mojej ostrej krytyki. 

Jestem dla siebie najostrzejszym krytykiem. Trochę niesprawiedliwym trzeba przyznać. Takim, który to miesza z błotem, nie potrafiąc odnaleźć dobrych stron swojego dzieła. Jednak pomimo tego z czystym sumieniem mogę wymienić kilka wpisów, z których jestem szczególnie dumna. Cieszę się, że jednak wracacie tu do mnie i moje znajome twarzyczki zostawiają po sobie maleńki ślad na stronie. To uskrzydla, ale na pewno zdajecie sobie z tego sprawę. Z całą pewnością czujecie to samo u siebie.
 
Zauważyłam też, że nie do końca czuję różnicę między skromnością, a brakiem wiary we własne możliwości. Cienka granica między tymi dwoma pojęciami, w moim przypadku jeszcze bardziej się rozmywa.  Jednocześnie powinnam się cieszyć, gdy ktoś zauważa moją skromność, ale zamiast tego szukam w sobie potwierdzenia tych słów. 
 
Szukam i najczęściej nie znajduję. Zamiast tego siedzi we mnie taki mały potworek, który skutecznie utwierdza mnie w tym, że ta moja skromność to nic innego jak brak wiary w siebie. Czy mogę więc nazywać siebie skromną? Na upartego mogłabym, ale fałszywa skromność to coś co potępiam całym swoim serduchem.
 
Dlatego pozostawię się znów w zawieszeniu. Pozwolę sobie na mętlik w głowie i spróbuję zrobić coś z tym swoim brakiem pewności siebie. Być może rozwiązując ten jeden problem, odnajdę odpowiedź na męczące mnie pytanie. Odnajdę w sobie skromność lub też z przerażeniem stwierdzę, że mi jej brakuje. Jeśli już uda mi się to zrobić to z całym pewnością was o tym poinformuję. 

Jak tam u was ze skromnością? Potraficie ją spokojnie odizolować od niskiego mniemania o własnej osobie i braku wiary we własne możliwości?