Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 sierpnia 2016

Nie przepraszaj za to, że żyjesz

Przepraszam...
Przepraszam, nie chciałam...
Przepraszam, że cię uraziłam...
Przepraszam... dlaczego krzyczysz?


Ile razy zdarzyło Wam się już przeprosić za coś czego nie zrobiliście? Ile razy słowo "przepraszam" machinalnie cisnęło się Wam na usta i zanim zdołaliście to powstrzymać, wymsknęło się Wam? Ile razy za pomocą "przepraszam" staraliście się usprawiedliwić swe niedoskonałości? I wreszcie ile razy w Waszej głowie przewinęło się zdanie "przepraszam, że żyję"?

Jestem osobą, która walczy ze samą sobą. Robię małe kroczki ku lepszej przyszłości. Uczę się żyć na nowo. Uczę się zrywać z przez lata wpajanym myśleniem. Zawsze czułam się gorsza od innych, było mnie za dużo, byłam nudna, brzydka i nie miałam pochwalić się zupełnie niczym. Na dodatek Matka Natura obdarzyła mnie dużym biustem, który szybko stał się obiektem kpin u innych dzieci. Nauczyłam się jak być niewidzialna. Nauczyłam się ukrywać swoje emocje i uczucia. Nauczyłam się, że "przepraszam" może stać się moją ucieczką i ostoją w trudnych mi momentach.

Używałam go często i nie rzadko by wkupić się w czyjeś łaski. Tak, byłam słaba (i może nadal jestem), byłam ofiarą. Nauczyłam się żyć z tym przekonaniem. Nic nie mogło mi wyjść bez pomocy innych. Małe osiągnięcia były niczym w obliczu osiągnięć innych. Ciągle się do nich porównywałam wpadając w błędne koło. A dzieci, jak to dzieci... bywają okrutne. I te takie były.

Jak więc przestać przepraszać? Jak nauczyć się żyć po swojemu? Jak stać się panem własnego życia? Co zrobić by brać z niego garściami? 

Sposobów jest wiele i każdy musi odnaleźć swój własny. Ja jednak przychodzę do Was z listą tych maleńkich pomocników, które pomagają mi:


OCZYŚĆ UMYSŁ PRZED SNEM


MonotematycznaOna zaznaczyła w swym tekście, iż zamknięcie wszystkich bieżących spraw dnia poprzedniego, pozwoli Ci na rozpoczęcie nowego z większą energią i zadowoleniem. Wygadaj się zaufanej osobie i posłuchaj co ona ma do powiedzenia na temat Twego problemu. A nuż zauważysz, że rozdmuchałeś go do rozmiaru XXXL, kiedy tak naprawdę jest on mizernym XXS. Spróbuj, działa (praktykuję to jedynie dwa dni, a widzę niewielką różnicę).

PROWADŹ DZIENNIK


Może to być zwykły zeszyt, który podzielisz sobie na Twoje duże i małe sukcesy. W tych znaczących zapisz to co już osiągnąłeś, by w trakcie słabszego dnia zerknąć do niego i odnaleźć nową motywację. To podnosi na duchu i niewiele kosztuje. Ot zwykły zeszyt, zeszyt szczęścia. Spróbuj zapisywać w nim codziennie swoje małe sukcesy. Zauważysz, że z dnia na dzień będzie ich coraz więcej...i może nawet stwierdzisz, że nie jesteś taki nudny?


 RÓB TO CO CHCESZ


To chyba najtrudniejszy punkt na tej liście. Punkt, który ja wciąż gdzieś przesuwam, jakby w obawie że kiedyś w końcu będę musiała się za niego zabrać. Nie chcę tego i pragnę tego... dziwny ze mnie człowiek jest. Mimo to wiem, że jest to bardzo ważne na drodze ku lepszej przyszłości. 

Nie przejmuj się opinią innych. Działaj. Zrób to co Ty i tylko Ty uważasz za słuszne. Chcesz wyjechać za granicę do pracy? Wyjedź! Nawet jeśli Twoi rodzice mieliby zapierać się rękoma i nogami byle tylko zostawić cię w domu. Będą tęsknić i Ty też... ale przecież to Twoje marzenie. Po co z niego rezygnujesz?



Ja wciąż walczę. Walczę, by przestać być ofiarą. Staram się jak tylko mogę, by zerwać z tym kanonem. Jestem dumna ze swych dokonań. Zrobiłam to swoimi własnymi rękoma. Byłam na tyle odważna, by wyjechać do Anglii mimo iż nikogo tam nie znałam. Właśnie kończy się mój 4 rok, kiedy wakacje spędzam pracując w Anglii i jestem z tego dumna. To jest coś mojego. Moje osiągnięcie. Odnajduję się tu i pragnę więcej. 

W tym roku skończyłam też studia, z czego niezwykle się cieszę. To kolejny sukces, który dopiszę sobie do swojego notesu. Na dodatek wreszcie zdecydowałam zapisać się na egzamin z Japońskiego. Termin zapisów rozpoczyna się już 19 sierpnia i zamierzam to zrobić właśnie 19 sierpnia. By nie było odwrotu.

Czy Wy też macie z tym problem? Może już dawno to w sobie zwalczyliście, co? Jakie są Wasze sposoby?

środa, 11 maja 2016

Teacher's notes - Jak zrobić lekcję z niczego?


W życiu każdego nauczyciela przychodzi taki dzień, kiedy podręcznik zastępuje naszą kreatywną stronę. Zgoda, każdy może mieć słabszy okres, kiedy nic mu się nie chce, a jedyne o czym myśli to relaks na kanapie z dobrym serialem przed nosem, albo słońce namawia do grzechu. Jednak, czy to wystarczająca wymówka do tego, by pójść na łatwiznę? W końcu mamy podręcznik i podstawę programową. Nic więcej nie musimy robić, co nie?

I tu niestety leży pies pogrzebany. Jeśli taką lekcję przeprowadzimy raz lub dwa to korona nam z głowy nie spadnie. Gorzej, jeśli ta lekcja będzie się powtarzać coraz częściej, aż w końcu zrezygnujemy z własnej kreatywności, bo po co to wszystko? Podręcznik rzecz święta i cudowny wybawca nauczyciela. A uczniowie? Który będzie chciał i tak się nauczy. 

Szkoda. Szkoda, że wielu nauczycieli rezygnuje z ciekawych lekcji na rzecz nieco więcej wolnego czasu. Tu pewnie padną słowa o cięciach kosztów czy innych ograniczeniach narzucanych na nas przez pracodawcę - zgadzam się. Pieniądze to duża przeszkoda, a jednak jest do przejścia!

Poniżej przedstawię kilka (sprawdzonych przeze mnie) pomysłów na to jak można urozmaicić lekcję bez wkładania w nią zbyt wiele wysiłku i (a może przede wszystkim) pieniędzy.


Jak zrobić lekcję z niczego? 


Rolka papieru toaletowego.

Każdy z nas posiada taką w domu. Nie musi być cała. Wystarczy jej część. Najważniejsze jednak by miała możliwość rwania na kawałki. Papier toaletowy może zmienić się w znakomite narzędzie pracy. Powtórka materiału czy szalona rozgrzewka może być z nim świetną zabawą. Wystarczy poprosić uczniów o wyrwanie tylu kawałków papieru ile tylko chcą, a potem zapytać każdego ile ich mają. Następnie uświadamiamy delikwentów, że np. Jola z 4 kawałkami papieru ma wymienić 4 zagadnienia związane z danym tematem, a Jaś z 3 powinien opowiedzieć historię przez 3 minuty używając odpowiednich słówek. Prosto, łatwo i przyjemnie, a przy tym dużo śmiechu i ten widok zdezorientowania na twarzach uczniów - bezcenne!

Power point 

Prezentacje multimedialne to nieodłączna część naszego życia. Stają się coraz bardziej popularne, a i uczniowie cieszą się, gdy tylko taką zobaczą. Co prawda tutaj już musimy się trochę wysilić, ale wystarczy otworzyć podręcznik i zmodyfikować zadanie w nim zamieszczone. Efekty są lepsze niż możecie to sobie wyobrazić. Uczniowie zamiast utknąć z nosem w podręczniku i nudzić się podczas rozwiązywania "kolejnego i beznadziejnego" ćwiczenia, teraz z pełną uwagą śledzą prezentację i wykonują te same zadania, w których nagle odnajdują więcej sensu. Zmiana diametralna, a wysiłek nauczyciela? Znikomy!

Gadżety

To u mnie temat rzeka. Przyznam szczerze, że w pracy jeśli chodzi o ich wykorzystanie jestem numerem jeden i wcale się tu nie chwale. Rzucam pomysłami jak z rękawa. Nie przychodzi Ci pomysł na rozgrzewkę? Rozejrzyj się dookoła siebie. Na pewno masz coś przydatnego w torebce. Nożyczki, długopis, książka, klucze, portfel, gumka do mazania i wiele innych - pozwól uczniom wylosować i potem daj swej wyobraźni zaszaleć:

  • Jesteś matematykiem? Pozwól uczniom wymyślić zadanie związane z odpowiednim gadżetem. Może to być geometria czy algebra. Wszystko zależy od ich kreatywności i omawianego przez Ciebie działu. Z realiami na lekcji zawsze jest fajniej.
  • A może uczysz języków? Ten to ma całe morze do popisu. Układanie historii, wymyślanie do czego przedmiot może się przydać, ćwiczenia na czasy, utknąłeś na bezludnej wyspie i masz tylko to co wylosowałeś, co robisz oraz wiele innych. Na pewno pojawi się tu spis tego wszystkiego co ja wymyśliłam z gadżetami w najbliższej przyszłości.
  • Historyk? No problem. Pozwól swym uczniom zagłębić się w historię danego przedmiotu. Daj im chwilę odetchnąć od żmudnej pracy i popuścić wodze fantazji. Może zainteresują się tym, jak do tego doszło, że ludzkość wynalazła portfel? Kto wie, może masz w swojej klasie przyszłego wynalazcę?
  • Polonista? Gadżety mogą być świetne podczas omawiania lektur. Przynieś ze sobą coś związanego z daną lekturą i rozdaj je uczniom. Niech sami odnajdą związek z daną pozycją. Możesz też pozwolić im na ułożenie opowiadania z obowiązkowym użyciem danego przedmiotu w nim. 
O gadżetach jeszcze sobie porozmawiamy, tym razem z zawężeniem ich użycia do lekcji angielskiego, bo pomysłów w głowie mam co nie miara!

Bomba!

Wystarczy Ci alarm w twoim smartphonie i odrobina wyobraźni. Możesz do tego dołożyć piłeczkę. Ustaw stoper na np. dwie minuty i zrób na koniec zajęć powtórkę z tego co przed chwilą mówiliście. Niech każdy uczeń napomknie to czego się nauczył, zaraz przekazując piłeczkę kolejnemu. Kiedy zadzwoni alarm, bomba wybucha. Nieszczęśnik trzymający piłeczkę będzie musiał wymienić nie jedną, a na przykład 3 rzeczy.

Youtube & TED

Spróbuj urozmaicić swe zajęcia odpowiednim filmem z internetu. Pokaż swym podopiecznym, że to czego nauczasz ma znaczenie. Tutaj znów pomysłów może być wiele. Piosenka, tekst, wyjaśnienie gramatyki, inspirująca mowa. To wszystko znajdziecie w internecie. Wystarczy trochę poszperać. Nie bójcie się rzutników oraz tablic multimedialnych! To wspaniałe narzędzia, które pomagają w nauce, a uczniowie mają frajdę.


I co? Przekonani? Nie potrzeba kserówek do tego, by urozmaicić zajęcia. Pozwólcie sobie na odrobinę szaleństwa i choćby i jednym akcentem przełamcie nudę zajęć. Naprawdę warto! Twoi uczniowie chętniej będą Cię odwiedzać, a może i oceny skoczą do góry (choć z tym byłabym ostrożniejsza... wiadomo, nie każdy jest orłem).

Trzymajcie się cieplutko, dziubaki moje!
Niech Wiosna będzie z Wami!