Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CV. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CV. Pokaż wszystkie posty

sobota, 17 września 2016

O mnie rzecz niewielka

Gdyby ktoś poprosił mnie bym powiedziała coś o sobie, nie wiedziałabym za co się zabrać. Co wybrać, co odpowiedzieć. Pewnie uśmiechnęłabym się tylko z zażenowaniem i wzruszyła ramionami. Zresztą spotkało mnie to już raz na rozmowie o pracy. Zostałam poproszona o powiedzenie paru zdań po angielsku, od tak by sprawdzić czy nadaję się do nauczania... ale nie miałam pojęcia co powiedzieć, więc zapytałam wprost co państwo chcieliby usłyszeć. Być może to był właśnie mój błąd. Może trzeba być bardziej przebojowym i od razu odpowiadać. Mieć przygotowaną mowę i nie bać się tego, a jednak ja wciąż dążę do zmiany siebie, a to nie jest znowu takie proste.

Dlatego, gdy tylko dostałam możliwość udziału w Liebster Award nie zawahałam się ani minuty. Uznałam, że to może być coś dla mnie. Jedenaście pytań, które pozwolą mi odsłonić samą siebie. Opowiedzieć Wam trochę o mnie samej w nieco inny sposób. Za tę możliwość dziękuję serdecznie Kasi. Nie przedłużając więc, jedziemy!

TEKST NA BLOGU, Z KTÓREGO JESTEŚ NAJBARDZIEJ DUMNA

Szczerze powiem, że to pytanie trochę wbiło mnie w podłogę. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Lubię moje teksty, ale zdałam sobie sprawę że nie każdy trzyma poziom. Wiadomo raz na wozie, a innym razem pod nim. W końcu jednak wybrałam kilka z nich, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Może nie są najlepsze, ale pisałam je z uśmiechem na twarzy:


Takich tekstów chciałabym w przyszłości popełnić więcej i mam nadzieję, że mi się to uda!

SPÓJRZ ZA OKNO - OPISZ TO CO WIDZISZ

Kiedy to piszę jest już noc. Księżyc w pełni oświetla okolicę niczym najlepsza latarnia, choć jego światło jest nieco bardziej rażące. Samochody przemykają pod mym oknem, pozostawiając za sobą kolorowe smugi, a przechodzący ludzie śmieją się radośnie lub rozprawiają na tylko sobie znane tematy. Jest piątek i miasto żyje, a ja zastanawiam się dokąd Ci ludzie biegną. Być może wracają do domu po szalonej imprezie, lub dopiero na nią zmierzają... a może po prostu postanowili wyjść i pospacerować, korzystając z ostatnich ciepłych wieczorów? Uśmiecham się lekko i zerkam na dumne drzewo rosnące tuż przy mym bloku. Jego liście delikatnie szeleszczą na wietrze. Jest na co patrzeć i zastanawiać się dokąd ten świat tak biegnie.

NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCE, W KTÓRYM BYŁAŚ


To chyba najtrudniejsze pytanie ze wszystkich. Zwiedziłam już trochę Polski i mały skrawek świata. Jestem wielką fanką górzystych terenów i to one mnie całkowicie zauroczyły. Bieszczady są moim zdecydowanym numerem jeden. Byłam tam jedynie dwa razy, a one wciąż mnie kuszą swą dzikością i niesamowitymi widokami. Mam nadzieję wrócić tam w niedalekiej przyszłości i odkryć je na nowo.


Moim drugim ulubionym miejscem i najpiękniejszym jednocześnie będzie Dartmoor. Ten obszar mogłabym porównać nieco do Bieszczad, z tą różnicą że jest on położony w Anglii, a dokładniej w Devon. Przeogromny obszar z wąskimi dróżkami, pagórkami i niesamowitymi widokami z góry. Cudownie jest się tam relaksować.

CECHA, KTÓRĄ CENISZ U INNYCH, A SAMA JEJ NIE POSIADASZ

JEST COŚ CZEGO ZAZDROŚCISZ INNYM?


Systematyczność i silna wola. To moje dwie zmory, z którymi wciąż się zmagam. Ćwiczę, trenuję i ciągle padam na kolana. Nie potrafię jeszcze pokonać swojego wewnętrznego lenia, ale przysięgam, że jeszcze mi się to uda. Nie poddaję się w połowie drogi i walczę do końca, a póki co podziwiam wszystkich tych, którzy potrafią wykazać się systematycznością. Zazdroszczę im tej silnej woli i chcę ją kiedyś osiągnąć. Dam radę, wierzę w to!

NAJDZIWNIEJSZA RZECZ, KTÓRĄ WIDZIAŁEŚ W ŻYCIU


Postawię tu na film - "Historia świata", który miałam "przyjemność" poznać na jednych z wykładów pedagogiki. Miała to być komedia i wielu z moich kolegów tak właśnie ją odebrało. Śmiech na sali dziwił mnie okropnie, bo dla mnie ten film był zwyczajnie żenujący. Cieszyłam się, że miałam przy sobie kostkę Rubika, bo mogłam się nią zająć i jakoś przetrwać tę żenadę. Nie zrozumcie mnie źle. Dałam szansę temu filmowi... ale pierwsze dziesięć minut skutecznie mnie od niego odrzuciło.

EKSTRAWERTYK / INTROWERTYK - JAKA JESTEŚ?

Introwertyk. Zdecydowanie większa część mnie wpisuje się w kanony introwertyczne. Lubię samotność, a tłumy nieco mnie przerażają. Nie mam problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów, ale nie czuję się komfortowo na dużych zgromadzeniach. Komplementy doprowadzają mnie do stanu buraka, bo nigdy nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Lubię też szukać rozwiązania w sobie, zanim wyjdę z konkluzją, że to jednak nie moja wina. Myślę, że introwertyk to właśnie ja. Na pewno nie w stu procentach, ale w większej części (jakieś 70% czy coś).

KTOŚ DAJE CI MOŻLIWOŚĆ COFNIĘCIA CZASU - KORZYSTASZ?


No pewnie, że tak! Manipulacja czasem od zawsze mnie kręciła i gdybym miała taką możliwość, z całą pewnością bym z niej skorzystała. Na początek wybrałabym czas drugiej wojny światowej. Czas ponury i smutny, ale również czas bohaterów. Zawsze się zastanawiałam co ja bym zrobiła, kim bym w tym świecie była. Potrafiłabym walczyć, a może po prostu usiadłabym w kąciku i płakała? Chciałabym się tego przekonać na własnej skórze...a potem poleciałabym trochę w przyszłość, by poznać historię moich rodziców. Zobaczyć jak się poznali i jak im się wtedy żyło. Fajnie byłoby doświadczyć tego na własnej skórze!

KIEDY OSTATNI RAZ PŁAKAŁAŚ ZE ŚMIECHU I PRZEZ CO?


Dobre pytanie. Musiałbym się zastanowić by odpowiedzieć na drugą część pytania... bo pierwsza jest dość prosta. Ostatnio płakałam ze śmiechu jakiś tydzień temu, podczas rozmowy z moją siostrą. Często zwyczajnie schodzimy z tematu i śmiejemy się do rozpuku z własnej głupoty. Nie jestem tu jednak przytoczyć o co wtedy poszło, ale było naprawdę śmiesznie.

KSIĄŻKA I FILM, KTÓRĄ ZAWSZE POLECASZ INNYM


Nie mam jednej książki i jednego filmu, które zawsze polecam innym. Wszystko zależy od gustu mojego rozmówcy, ale mimo to gdybym miała coś polecić to byłyby to "Wyznania Gejszy" - w postaci książki, bo film choć dobrze zrobiony nie oddał klimatu książki tak jakbym sobie tego życzyła. Natomiast jeśli chodzi o film to poleciłabym "V jak Vandetta" lub "Łowca androidów" - oba kultowe i oba zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Choć raz wypadałoby je zobaczyć.


TATUAŻE - CO O NICH SĄDZISZ?


Szczerze powiem, że nie mam żadnych tatuaży ale już od dawna kusi mnie jeden. Lecący koliber. Zwykły szkic, czarna obróbka. Malutki tatuaż na stopie. Wiem już nawet, że będzie to bolesny zabieg, ale mimo to skłaniam się ku niemu. Myślę, że do tatuaży trzeba dorosnąć i nie są one dla każdego. Nie podobają mi się też ludzie, którzy posiadają tatuaż na tatuażu. Nie wygląda to apetycznie moim zdaniem. Natomiast Ci, którzy przemyśleli sprawę i zrobili sobie tatuaż po długim namyśle - jak najbardziej. Czemu nie!

~.~

To by było na tyle z mojego drobnego uzewnętrzniania się. Mam nadzieję, że nikogo tu nie uraziłam, ani nie przeraziłam swą osobą. Jak to jest z Wami? Lubicie opowiadać o sobie? Nie jest Wam trudno? Co robicie w przypadku rozmowy o pracę, kiedy ktoś poprosi Was byście coś o sobie powiedzieli? Macie gotową przemowę? 

wtorek, 9 sierpnia 2016

4 cechy dobrego środowiska pracy

Wysłałeś setki CV i nie otrzymałeś żadnego odzewu. Powoli tracisz nadzieję i szukasz innych możliwości. W najgorszym wypadku zostaniesz bezrobotnym. Próbujesz przekonać sam siebie, że to nic takiego. W końcu Twoi rodzice jeszcze żyją, więc na pewno Ci pomogą. Wiele osób wciąż jest na utrzymaniu rodziców i żyje im się całkiem dobrze. Mama wypierze i ugotuje obiad, a Ty będziesz mógł zanurzyć się w otchłani Internetu i być może spróbujesz coś zarobić prowadząc bloga lub innego youtuba. Przecież tylu ludziom już się to udało, więc czemu i Tobie miało by się nie poszczęścić?

I kiedy już prawie udało Ci się przekonać, że tak będzie najlepiej, otrzymujesz ten upragniony telefon. Zaproszenie na rozmowę o pracę. Zgadzasz się od razu i wyciągasz swój zakurzony garnitur lub wciskasz się w nieco za ciasną sukienkę. Doprowadzasz się do porządku i biegniesz do obiecanego raju.

Rozmowa nie wygląda tak jakbyś sobie tego zamarzył, ale nie w tym rzecz. Najważniejszy jest jej rezultat. Otrzymujesz kolejny telefon i TAK! Chcą Cię tam! Nie możesz uwierzyć w swoje szczęście. Wreszcie zaczniesz żyć jak normalny człowiek. Osiem godzin dziennie przepracujesz i zarobisz na swe utrzymanie. Oczami wyobraźni widzisz swoje środowisko pracy i to jak pniesz się po szczeblach kariery...

...a potem nadchodzi rzeczywistość. Twój pierwszy dzień nie wyglądał najlepiej. Nie potrafiłeś się tam odnaleźć. Twoi koledzy wcale nie przywitali Cię chlebem i solą, a szczeble kariery? Jakie znowu szczeble? To przecież skorumpowany świat, w którym ledwie udaje Ci się przeżyć do pierwszego. 

Mijają tygodnie, a Ty wciąż nie możesz się otrząsnąć po doznanym szoku... wyobrażałeś sobie to wszystko zupełnie inaczej.

Co się stało? Czyżby twe oczekiwania były zbyt wygórowane? Co takiego powinna mieć ten upragniony etat, by mógł Cię zadowolić?


U mnie wygląda to tak:

PRZYJAZNA ATMOSFERA


Myślę, że nie przesadzę tutaj mówiąc iż jest to najważniejszy punkt programu. Wszyscy pragniemy pracować z kimś kogo lubimy, z kimś kto nie będzie nam podkładał kłód pod nogi i wreszcie z kimś kto nie obgaduje Cię za twymi plecami, wcześniej twierdząc że Cię uwielbiał. Możesz powiedzieć, że to banał... ale niestety rzadko kiedy trafia się tak dobry skład. Zawsze znajdzie się w nim ktoś, komu nic nie będzie się podobało. Ktoś, kto zatruje Ci życie. I jeszcze nic złego się nie stanie, jeśli to będzie tylko jedna osoba... ale wyobraź sobie sytuację, w której połowa twoich współpracowników patrzy na Ciebie wilkiem, a ty nie wiesz o co chodzi. Przecież nic złego nie zrobiłeś... otóż to. Najprawdopodobniej Ci zazdroszczą, bo widzą jak gładko Ci przyszło odnalezienie się w nowym środowisku. A może jesteś mistrzem Excela, lub znowu wykonałeś projekt, który od razu został pochwalony przez Twojego szefa. Zazdrość jest straszna i niestety wszędzie wykiełkuje.

DOBRY MENAGER


Jak wiele zależy od dobrego menagera... nawet sobie tego nie wyobrażasz. To on jest od tego by wyznaczyć Ci zadania. To on powinien określić Twą pozycję, a także pochwalić Cię za dobrze wykonane zadanie. To też on jest od tego by wytknąć Ci błędy i uświadomić co zrobiłeś źle. Niejednokrotnie jednak, menager gubi się w swoich obowiązkach. Wchodzi w Twój zakres obowiązków i twierdzi, że zrobiłby to znacznie lepiej, nawet nie wiedząc z czym się to wszystko je. Na dodatek zapomina o pochwałach, skupiając się tylko na tym co złe, a na każde Twe pytanie wzrusza bezradnie ramionami czym też zamyka bezsensowną (według niego) dyskusję. Dobry menager to rzadkość i jeśli takiego posiadacie, ceńcie go... bo kiedy odejdzie, wszystko Wam się posypie, nawet jeśli byliście najlepszym składem świata.


WSPÓŁZAWODNICTWO


Może nie każdy lubi zawody, ale dobre zawody nie są złe. Motywują do dalszej pracy nad samym sobą i doskonalenia się na różnych polach życia. W pracy też są one potrzebne... byle tylko nie było w tym wszystkim przesady. Trzeba czasem się zatrzymać i zastanowić, czy wciąż dobrze się bawimy, czy przypadkiem nasze niewinne zawody nie zamieniły się już w wyścig szczurów. Ten drugi z całą pewnością do zdrowych nie należy. W końcu nie wytrzymasz i zrezygnujesz z pracy, lub zniszczysz kogoś tak doszczętnie, że ten nie będzie wiedział na czym stoi. Lepiej się w to nie pakować i wycofać się póki jeszcze zostało nam trochę zdrowego rozsądku.


WZAJEMNE WSPARCIE


Ten punkt może wydać Wam się częścią pierwszego, ale myślę że warto go wypunktować. Bardzo często zapominamy o tym, że pracujemy razem by osiągnąć ten sam cel. Zapominamy, że nasi koledzy z pracy nie są naszymi wrogami. Zapominamy o wsparciu między członkami drużyny i niesie to za sobą konsekwencje. Często dość poważne konsekwencje. Brak uśmiechu na twarzy, przerwy w milczeniu. Brak tej przyjaznej twarzy, do której można by zagadać. No i cichy płacz gdzieś w ciemnym zaułku. Byle tylko nikt nas nie przyłapał. Wzajemne wsparcie jest niezwykle istotne i choć jestem początkującym pracownikiem uważam je za jedną z najważniejszych cech!


Oczywiście można by tu wymieniać i wymieniać. Niektórzy z Was pewnie zapytają mnie, a co z pieniędzmi? Nie będę Wam kłamać, że nie są istotne, bo są, ale nie najważniejsze. Oczywiście miło jest dostać odpowiednie wynagrodzenie i nikogo nie namawiałabym do rezygnacji z niego lub pracowania za śmieciowe pieniądze (no chyba, że już naprawdę nie mamy wyjścia, a jak wiadomo żadna praca nie hańbi). Ale nie dajcie się wykorzystać. Znaj swoją wartość, a i pieniądze przyjdą.

Jakie cechy środowiska pracy są istotne dla Was? Podzielcie się swoimi doświadczeniami związanymi z szukaniem stałej pracy (bo to czeka mnie już za 3 tygodnie) oraz tymi związanymi z pierwszymi dniami w niej. 

Trzymajcie się dziubaki!

wtorek, 3 maja 2016

Praca dla anglisty?

Skończyłeś filologię angielską i teraz rozkładasz bezradnie ręce? Ne chcesz zostać nauczycielem, ale nie widzisz w tej chwili innej ścieżki kariery? Nic dziwnego, ja sama też mam z tym problem. Nie chcę być nauczycielem do końca mych dni, ale od tego zaczynam. Co więc zrobić? Jak się wybić? Gdzie uderzyć?



Wysyłaj swoje CV wszędzie!


I nie żartuję. Dosłownie wszędzie. Banki, firmy sprzedające lustra, wielkie supermarkety, może małe biura, redakcje. szpitale, hotele. Wszędzie. Nigdy nie wiadomo, komu akurat przyda się profesjonalny anglista.  W końcu Polska powoli otwiera się na świat i coraz więcej kontaktów z obcokrajowcami się pojawia. Nie zrażaj się więc i próbuj dalej. W końcu ktoś cię zauważy i zatrudni. 

Odważ się!


Azja to kontynent, gdzie zapotrzebowanie na nauczycieli angielskiego jest wielkie. Wystarczy jedynie zebrać trochę funduszy na start i skumulować całą swoją odwagę. Głodny wrażeń? Taki wyjazd to prawdziwa szkoła życia. Nie dość, że nowe doświadczenia, podróże i przyjaciele z różnych krajów to jeszcze niezła kasa. Żyć nie umierać. Wystarczy tylko się odważyć. Ja jestem w tym punkcie, w którym czas najwyższy zacząć kumulować odwagę. Wyjazd w nieznane bez żadnej gwarancji, wcale nie napawa mnie optymizmem, ale myślę, że jeśli tego nie zrobię to potem będę tego żałowała do końca mych dni.

Nie traktuj nauczyciela jako zła koniecznego


Zacznij od tego. Korepetycje, szkoły językowe czy inne koneksje - to wszystko może pomóc Ci zbudować siatkę kontaktów, która później zaowocuje. Rozrośnie się i być może za kilka lat dostaniesz parę ładnych ofert do tłumaczenia od swoich byłych uczniaków? Kto wie! Warto zdobywać nawet i takie doświadczenie. Fakt, że wkładasz w coś całego siebie może spowodować lawinę dobrych zdarzeń. Więc skończ już z tym ponurym myśleniem i działaj.

Anglista ma wiele możliwości. Wystarczy tylko zakasać rękawy i próbować z upartością godną największego osła. Odwaga, upór i odrobina szczęścia - to klucz na znalezienie odpowiedniej dla nas pracy. Na samym początku jednak, proponuję wypisać na kartce ścieżki kariery jakie się nam widzą. Potem już tylko wyceluj w odpowiedni rynek i czekaj. Nie zniechęcaj się.

Niech Wiosna będzie z Wami.
Trzymajcie się cieplutko, Dziubaczki!

Źródło: 1

środa, 7 października 2015

Wampir leniwy szuka pracy


Ukończyłeś studia już jakiś czas temu i wciąż nie masz pracy? Twierdzisz, że jej szukasz, ale jakoś nie masz szczęścia? Wciąż jesteś na garnuszku rodziców, bo jak tu się utrzymać, gdy nie ma żadnego źródła dochodu... 

Jesteś zniechęcony. Z coraz mniejszym zapałem szukasz ofert pracy. Najczęściej leżysz na kanapie, przerzucając programy telewizyjne, bądź wychodzisz na spacer, a wracając twierdzisz, że rozniosłeś kolejną porcję CV, a potem spotykasz się ze swoimi znajomymi i bombardujesz ich informacjami o swojej niedoli. Oczekujesz współczucia i słów pocieszenia. Chcesz również rad, choć doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że i tak ich nie posłuchasz. 

Natomiast wyłączasz się, kiedy temat schodzi z ciebie na twych znajomych, którzy to dzielą się ze Tobą swoimi sukcesami zawodowymi, jak i prywatnymi. Może nawet przez moment czujesz przypływ motywacji i obiecujesz sobie, że gdy tylko wrócisz do domu, przejrzysz gazety oraz portale internetowe z ofertami pracy. Na pewno coś znajdziesz! Przecież, jeśli im się udało to i Ty sobie poradzisz, prawda?

Szkoda tylko, że ta motywacja szybko gaśnie. Zabijasz ją swymi negatywnymi myślami. Tak naprawdę to nie chcesz zmieniać swojego życia. Wolałbyś już zawsze zostać pod kloszem Twoich rodziców. Przecież tak jest wygodnie, bezpiecznie. Po co się męczyć? Wystarczy kilka wygodnych kłamstewek i Twoi rodziciele nie wyrzucą Cię z domu. Przecież nie potrafiliby tego zrobić swojej latorośli.

Wracasz więc do domu, otwierasz ten przeklęty komputer, przez moment nawet wchodzisz na jeden, a może i drugi portal z ofertami pracy, by w końcu skończyć na facebooku podglądając swych przyjaciół i czując to ukłucie w sercu. Zazdrość, że to nie ty jesteś w ich skórze... 

Jednak i ona nie trwa długo. Zniknie wraz z wołaniem Twojej mamy, która to przygotowała dla Ciebie kolację. Poczciwa kobieta. Wyłączasz komputer i uśmiechasz się delikatnie. Na co Ci praca, skoro masz tak wspaniałą rodzinę? Na co Ci samodzielność? Tak jest wygodnie.

To tylko kwestia czasu zanim zrozumiesz,
jaki wielki błąd popełniasz... 

Boisz się wyjść poza swą strefę komfortu. Boisz się zrobić skoku na głęboką wodę. Nie wiesz co Cię tam czeka i obawiasz się, że Ci się to nie spodoba (nie, czekaj! Ty jesteś przekonany, że to nie będzie przyjemne). Ten strach Cię paraliżuje. Nie potrafisz wziąć swego życia w swoje ręce. Nie umiesz się usamodzielnić. 

I nie mów, że robisz wszystko by to zmienić. Tak nie jest. Wegetujesz. Stoisz cały czas w tym samym miejscu i nawet nie próbujesz wyjść na prostą. Już nie szukasz pracy, bo twierdzisz, że nigdy nic nie znajdziesz. 

Twierdzisz, że jesteś zdesperowany, ale to nie prawda. Gdybyś był poszedłbyś i sprzątać ulice, albo na kasę do Biedronki. To żaden wstyd! Żadna praca nie hańbi i byłoby miło, gdyby to wreszcie do Ciebie dotarło! 

Najważniejsze to zarabiać, nawet jeśli są to grosze to mimo wszystko są to TWOJE własne grosze. Nie Twoich rodziców, nie przyjaciół... tylko Twoje. Możesz z dumą to przyznać i wydać je na co tylko zapragniesz. To miłe uczucie, zapewniam Cię! O ile oczywiście masz kontrolę nad swoimi wydatkami... bo zarabianie to też pułapka, ale o tym kiedy indziej.

Rusz więc swoje szanowne cztery litery z kanapy i skocz na głęboką wodę. Może w pierwszej chwili poczujesz szok i będziesz chciał wrócić na brzeg, ale przysięgam Ci, że nie pożałujesz swojego czynu. To woje życie i tylko Ty jesteś jego panem. Zacznij mu wreszcie rozkazywać. Pokieruj nim tak, jak tego chcesz. Nie ważne ile upadków zaliczysz. To będą te dobre upadki. Te, które później pomogą Ci się wspiąć na sam szczyt. Zaufaj sobie i swoim możliwościom. Udowodnij, że potrafisz... a wówczas to Twoi znajomi będą Ci zazdrościć.

Znacie takie osoby, które ciągle gadają ile to one nie robią, a w rzeczywistości stoją wciąż w tym samym miejscu? Mieliście wielkie problemy ze znalezieniem pracy, a może to widmo wciąż przed Wami? Przeraża Was to, czy ekscytuje? Chcielibyście być już na swoim?

Źródło - mój aparat i moje paluszki